Porwania z terenu WMG

print this page

Porwanie Czesława Dziocha

Czesław Dzioch był najcenniejszym informatorem polskiego wywiadu na terenie WMG. Zajmował się rozpoznaniem wywiadowczym na rzecz Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. 27 maja 1927 r. został zatrzymany pzrez policję gdańską pod pretekstem udzielenia informacji w sprawie mieszkaniowej.Zgodził się udzielić wyjaśnień w budynku Prezydium Policji, a gdy tylko się tam znalazł został zakuty w kajdanki i potajemnie wywieziony do Malborka, położonego w Prusach Wschodnich. Został osadzony w tamtejszym więzieniu, a na drugi dzień przewieziono go do Królewca. Osobą kierująca porwaniem Dziocha był Oskar Reile. Dzioch w czasie procesu odmawiał udzielenia jakichkolwiek informacji. Ostatecznie niemeicki sąd skazał go za działalnosć przeciwko państwu niemeickiemu na 8 lat więzienia. Ostatecznie został wymieniony na kilku innych szpiegów niemieckich zatrzymanych w Polsce.

Źródło : A.Jendrzejewski, Polski wywiad wojskowy w Wolnym Mieście Gdańsk w latach 1920-1930, Gdańsk 2013


Porwanie Adama Biedrzyńskiego

Adam Biedrzyński i Stanisław Liśkiewicz byli oficerami Straży Granicnej. Zajmowali się pracą informacyjną, a więc wywiadem przeciwko Niemcom. 25 maja 1930 r. przekroczyli granicę niedaleko opalenia, w celu spotkania się z informatorem. Szybko okazało się, że była to zasadzka, a informator zdrajcą. Tak opisywały to wydarzenie lokalne gazety :

„Ilustrowany Kuryer Codzienny", Kraków, wtorek, 27 maja 1930 r.

"Niemcy porwali z terytorjum Polski dwóch oficerów straży granicznej! W strzelaninie podkomisarz Liśkiewicz ranny? — Specjalna komisja polska na miejscu wypadku.

Toruń, 25 maja. W nocy, t.j. 24 na 25 b.m. Na odcinku granicznym Opalenie, po prawej stronie Wisły, porwani zostali prawdopodobnie przez niemiecką straż graniczną dwaj oficerowie polskiej straży granicznej, a mianowicie podkomisarz Liśkiewicz, kierownik komisarjatu straży granicznej w Rakowcu, i komisarz Biedziński. Porwanie nastąpiło w chwili, gdy oficerowie oddalili się od patroli, która im towarzyszyła, przyczem nastąpiła strzelanina, w czasie której, jak słychać, ranny został podkomisarz Liśkiewicz. Ponieważ wypadek miał miejsce na terytorjum polskiem, przeto istnieje przypuszczenie, iż ma się tu do czynienia z prowokacją ze strony niemieckich władz granicznych. W tej sprawie interwenjować będzie u władz niemieckich specjalna komisja polska, która dziś przybyła na miejsce wypadku".

Gazeta Bydgoska", Bydgoszcz, środa, 28 maja 1930 r.

"Echa porwania dwóch polskich komisarzy straży granicznej pod Opaleniem.

Warszawa, 27.5. (Tel. wł.). — Szczegóły o porwaniu dwóch polskich komisarzy straży granicznej są następujące: W sobotę około godziny 23 na odcinku granicznym przy moście pod Opaleniem, w powiecie gniewskim, polski patrol straży granicznej, z komisarzami Liśkiewiczem i Biedrzyńskim na czele, odbywał normalną turę wzdłuż granicy. W pewnej chwili z zarośli posypały się strzały, które zraniły Liśkiewicza. Wywiązała się strzelanina obustronna, podczas której obaj komisarze zostali porwani przez organa niemieckiej straży granicznej, operującej z zasadzki. Uprowadzonych komisarzy odwieziono do Kwidzynia, gdzie ranny komisarz Liśkiewicz podobno zmarł. Po otrzymaniu wiadomości o zajściu starosta powiatowy w Gniewie starał się o nawiązanie łączności z władzami niemieckiego odcinka granicznego, celem wyjaśnienia zajścia, jednak władze niemieckie odmówiły jakichkolwiek informacyj. Komisja śledcza, zestawiona na miejscu z władz lokalnych, administracyjnych, rządowych i straży granicznej, dokonała wizji lokalnej w miejscu ranienia kom. Liśkiewicza i zabezpieczyła ślady krwi, znajdujące się w znacznem oddaleniu od linji granicznej i prowadzące do granicy niemieckiej. Wyraźnie widać ślady wleczenia rannego komisarza po ziemi. W poniedziałek Rząd polecił posłowi Knollowi w Berlinie złożyć w urzędzie spraw zagranicznych Niemiec protest przeciwko naruszeniu terytorjum polskiego i zażądać satysfakcji, ukarania winnych oraz odszkodowania dla rannego komisarza."