Losy wojenne
- W 1940 roku zostaje aresztowany przez NKWD i jest więziony przez 10 miesięcy w wileńskim więzieniu.
- Zostaje skazany na 5 lat ciężkich robót w kopalni węgla w Workucie na północy Rosji.
- Jesienią 1942 roku Leonard Ramczykowski zaciąga się do armii Władysława Andersa.
- W 1942 roku Ramczykowski ukończył szkołę podchorążych.
- Zostaje przydzielony do 8 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej Ciężkiej.
- W 1944r uczestniczy w walkach pod Monte Cassino.
- Odchodzi z baterii w stopniu podporucznika.
Workuta
Gułag Workuta to jeden z sowieckich obozów pracy dla więźniów politycznych, położony na północnym wschodzie Związku Radzieckiego około 160 kilometrów za kołem polarnym. Subarktyczne warunki klimatyczne, bardzo niskie zaludnienie i brak infrastruktury drogowej mogły stanowić naturalne więzienie. Do dziś jedynymi skutecznymi sposobami na to, by dotrzeć do miasta, są kolej lub samolot, ponieważ najbliższa droga kończy się 800 kilometrów od bram miasta.
Kiedy w latach 30-tych XX wieku odkryto w rejonie niewielkiej osady Workuta duże złoża węgla kamiennego, władze sowieckie zdecydowały o otwarciu tam w 1936 roku kopalni. Już dwa lata później do Workuty przywieziono pierwszy transport zesłańców. Odkąd w 1941 roku zakończono budowę kolei łączącej Workutę z Leningradem, transporty darmowej siły roboczej przybywały już naprawdę regularnie. Warto podkreślić, że linie kolejowe układali więźniowie innych obozów pracy znajdujących się na północnych terenach Związku Radzieckiego.
Skazańcy pochodzili głównie z Polski i Niemiec, ale także z Węgier, Czech czy samej Rosji. Liczba przybywających tam więźniów ulegała ciągłej zmianie. Na początku istnienia obozu było to 15 tysięcy skazanych jednocześnie. Później ich liczba wzrosła nawet do 73 tysięcy w szczytowym okresie istnienia Gułagu.
Warunki, w jakich mieszkali i pracowali skazańcy, były nieludzkie. Obóz ogrodzony był dwoma pasami drutu kolczastego. Dowódcy obozu mieszkali w budynkach murowanych, natomiast zwykli więźniowie musieli spać w drewnianych barakach. „Każdy z byłych więźniów wspomina o długich, prostokątnych, drewnianych budowlach z nieotynkowanymi ścianami, ze szparami między balami uszczelnionymi błotem”. W niektórych przypadkach zimą izolację ścian zastępował spadający z dachu śnieg. Wyjątkowo pracownicy kopalni mogli przynosić do swoich baraków trochę węgla i w ten sposób mogli się dogrzewać, pozostali sami musieli radzić sobie z syberyjskim zimnem. Sytuacji nie ułatwiały im ograniczone przydziały odzieży. „(...) zaledwie 25 do 30 procent więźniów miało jakąkolwiek bieliznę, a tylko 48 procent buty zimowe”. „(...) więźniowie radzili sobie, jak mogli. Robili buty z kory brzozowej, starych szmat i zużytych opon samochodowych.” W okresie letnim natomiast temperatura wzrastała zaledwie do 14 stopni Celsjusza, jednak wystarczyła, aby wierzchnia warstwa ziemi rozmarzała i wtedy ludzie brodzili w głębokim błocie.
Problemem był również dostęp do wody. W związku z tym o utrzymaniu higieny osobistej i czystości w barakach nie mogło być mowy. W budynkach panował ogromny smród, a wszechobecne wszy zarażały śmiercionośnym tyfusem. W związku z dużą odległością obozu od centrum Rosji ogromną trudnością było zapewnienie skazańcom odpowiedniej ilości pożywienia. Porcje jedzenia były tak małe, że w obozach panował ciągle głód. Władze obozu nie dbały też o jakość posiłków. Sporządzano je na przykład „(...) ze zgniłej kapusty i kartofli, do których dodawano niekiedy odrobinę smalcu lub łebki śledziowe”. O mięsie można było zapomnieć. Minusowe temperatury, sięgające do minus 50 stopni Celsjusza powodowały, że jedzenie zamarzało lub szybko stawało się zimne. Nic więc dziwnego, że wygłodzeni, pozbawieni jakichkolwiek witamin więźniowie nie mieli siły do ciężkiej, wręcz morderczej pracy, która trwała po 10, 12, a czasami więcej godzin. Trudno wyobrazić sobie osłabionego, często schorowanego zeka ( tak też nazywano zesłańców) kopiącego kilofem węgiel. W kopalni co prawda było trochę cieplej, ale za to z góry lała się woda. Mokrzy górnicy, wychodząc na zewnątrz, zamieniali się w sople lodu.
Układ Sikorski-Majski został podpisany dnia 30 lipca 1941 roku w Londynie przez Władysława Sikorskiego i Iwana Majskiego. Dotyczył on wznowienia stosunków dyplomatycznych między Polską a ZSRR oraz unieważniał umowy niemiecko-radzieckie z 1939 roku. Układ traktowany jest dzisiaj jako m.in. jeden z wielu błędów Sikorskiego. Podpisując układ, naruszał on uprawnienia prezydenckie i łamał prawo. Jednak nie można nie zauważyć pozytywnych skutków układu. Jednym z nich była zgoda przez Moskwę na budowę armii polskiej w Związku Radzieckim pod dowództwem polskiego generała Andersa. Ważne też jest, że została ogłoszona amnestia dla obywateli polskich, co oznaczało zwolnienie z łagrów i zsyłek tysięcy Polaków. Jednak znając warunki i traktowanie ludzi w łagrach, nie da się przeoczyć faktu że wycieńczeni i zagubieni ludzie wypuszczeni z obozów pracy przymusowej często nie trafiali z powrotem w rodzinne strony.
Armia Andersa
Związek Sowiecki opuszcza z pierwszą turą Wojska Polskiego na mocy układu Sikorski-Majski i amnestii dla obywateli polskich z Rzeczypospolitej w marcu 1942r. W skład nowo utworzonej armii wchodzi około 30 tysięcy byłych Sybiraków. Jesienią 1942 roku podchr. Ramczykowski ukończył szkołę podchorążych. Zdrugą lokatą zostaje przydzielony do 8 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej Ciężkiej. Pełni tam funkcję dowódcy Pierwszej Sekcji Pomiarowej, zespołu przyrządów celowniczych ciężkiej artylerii. Formowanie jednostki pułku rozpoczęto 10 listopada 1942 w Chanakin w Iraku jako jednostki Armii Polskiej na Wschodzie. Pod względem wyszkolenia pułk został podporządkowany dowódcy 2 Grupy Artylerii. Po utworzeniu II Korpusu Polskiego włączony został w jego skład. Swój chrzest bojowy Pułk miał w czasie kampanii włosokiej 1944-45. Leonard Ramczykowski brał również udział w walkach o klasztor na Monte Cassino. Bitwa ta uznawana jest za jedną z najbardziej zaciętych w czasie II wojny światowej, była ona bezpośrednią przyczyną przełamania Linii Gustawa - linii utworzonej przez Niemców w celu zatrzymania pochodu Aliantów na południu.
Leonard Ramczykowski był nauczycielem z zamiłowania. Nawet w trakcie trwania kampanii włoskiej nie pominął okazji do dyskusji ze swoimi kolegami na temat historii i literatury. Należy pamiętać, że wojsko generała Andersa składało się z wykształconych ludzi, którzy w czasie okupacji wschodnich rubieży Rzeczypospolitej zostali zesłani w głąb ZSRR. Oprócz tego znalazł czas na własną twórczość , w trakcie kampanii włoskiej napisał kilka wierszy, w których to wyraża tęskonotę za utraconą ojczyzną.
Tyle o żołenierzu odznaczonym Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami , Medalem Wojska , Krzyżem Monte Cassino , Gwiazdą Wojny w latach 1939-1945 oraz Brytyjskim medalem Defence and War 1939-1945.
Odchodzi z baterii po wojnie, juz w stopniu podporucznika na stanowiksko Oficera Oświatowego. Po opuszczeniu pułku ponownie zaczyna uczyć w ramach kursów maturalnych w Matino (Włochy).